Podczas pierwszego spotkania z duchowieństwem Stolicy Arcybiskup przedstawił program swych rządów, który miał na celu ustawić wszystkie sprawy kościelne w Archidiecezji w oparciu o prawo kanoniczne i rozporządzenia Stolicy Apostolskiej.
"Nauka moja nie jest moja - rzekłem - ale tego, który mnie posłał, tj. katolickiego Kościoła, stróża i ministra ustanowionej przez Chrystusa religii. Głównym przeto zadaniem moim będzie urządzić wszystkie sprawy duchowne wedle ducha Kościoła, tj. zgodnie z prawem kanonicznym i rozporządzeniami Stolicy Apostolskiej. Zbliżyć się jak najwięcej do normy ukazanej nam w Rzymie i związać się jak najściślej z ogniskiem jedności katolickiej - oto główna treść mego pasterskiego programu.
Stąd pod względem zarządu postaram się usunąć nie tylko wszystkie nadużycia wbrew kanonicznemu prawu przeciwne, lecz i wszelkie praktyki i zwyczaje niezgodne z duchem kościelnym i na żadnych synodalnych postanowieniach nie oparte, chociażby przez świecką władzę podtrzymywane i mające za sobą długoletnią praktykę.
W przedmiocie wychowania duchownej młodzieży postaram się tak urządzić Akademię i seminaria, by i treść wykładanych tam nauk w niczym nie odstępowała od zaleconych przez Stolicę Apostolską podręczników i sama też metoda zbliżała się jak najwięcej do używanej w Rzymie metody.
Przełożonym zaś klasztorów oświadczam, iż niezmiernie wysoko cenię i poważam zakony i całym sercem dopomóc jestem gotów do odnowienia ducha zakonnego i wprowadzenia ścisłości reguły. Pragnę szanować wewnętrzną niezależność zgromadzeń i gotów jestem wspierać ich legalną władzę w jej chwalebnych usiłowaniach do zaprowadzenia niezbędnych reform. Lecz od zakonników poza klasztorem i w posługach parafialnych, jurysdykcji mojej podległych, wymagać będę z całą ścisłością tego wszystkiego, czego od każdego kapłana wymagać mam prawo i obowiązek.
W stosunku wreszcie do sfer zewnętrznych, nie należących do Kościoła nauczającego, starać się będę wywalczyć zgodną z wysokim posłannictwem Kościoła niezależność. Kościół jest nauczycielem, a więc nie może przyjmować nauk od tych, których oświecać winien; Kościół jest Pasterzem i Ojcem, jego przeto jest rzeczą rozkazywać, a nie słuchać. Ścisłym i wiernym trzymaniem się praw kościelnych najskuteczniej wyzwolimy się od niesłusznych wymagań władzy świeckiej, względem której wystarczy zawsze opór bierny. Rzymskie non possumus zamknie usta władzy, albo zmusi ją do jawnego prześladowania religijnego i zgotuje nam wieniec wyznawców.
Odwaga zaś połączona z godnością, co nie lęka się głośno wypowiadać swych przekonań i nie zważa na pogróżki i chłostę tak zwanej opinii publicznej, uwolni nas od przewagi ulicy, wdzierającej się pod płaszczem patriotyzmu do administracji kościelnej i czysto religijnych obrzędów. Musimy się otrząsnąć z tych poniżających wpływów, co paraliżują pasterską działalność naszą i kompromitują godność kapłańską, a nawet mogłyby poddać pod wątpliwość czystość naszej wiary. Oto są główne zarysy tego planu, jaki przeprowadzić zamierzyłem w moim zarządzie. [...]"